
Zupa-Krem z borowików
Koniec września to początek złotej jesieni, grzybobrania i kontaktu z naturą.Uwielbiam spacery po lesie z koszem w ręku i tą adrenalinkę gdy napotkamy piękny okaz borowika lub kozaka.
Niestety tegoroczne gorące i suche lato spowodowało wyschnięcie grzybni. W ubiegłych latach o tej porze miałam już trochę nasuszonych grzybów ,w tym roku nie znalazłam nawet jednego grzybka.Mam nadzieję,że niedługo popada i zacznie się wysyp grzybów. Nie wyobrażam sobie świąt bez uszek ,czy kapusty z grzybami.Gdzieś tam w czeluściach zamrażalnika schował mi się woreczek z borowikami.To grzyby,które idealnie nadają się to mrożenia.Wystarczy je oczyścić z piasku,przetrzeć papierowym ręcznikiem i surowe wrzucić do torebki.Tak przechowane nie tracą ani koloru ani smaku.
I tak oto zamiast świeżych grzybków,których o tej porze powinno być zatrzęsienie jemy zupkę z mrożonych.
Składniki :
- pęczek włoszczyzny bez kapusty
- borowiki świeże lub mrożone -70dkg
- 1 i 1/2 l bulionu warzywnego
- 1 cebula
- łyżka masła
- 1/2 szklanki śmietany
- natka pietruszki
- sól, pieprz
Cebulę obrać i posiekać. Na patelni rozpuścić masło,dodać cebulkę.Do zeszklonej cebuli wrzucić oczyszczone i pokrojone grzyby.smażyć do odparowania wody.
Włoszczyznę obrać, umyć, zalać bulionem, gotować pod przykryciem około 20 minut. Odcedzić wywar i połączyć go z grzybami. Gotować jeszcze 10–15 minut.
Zdjąć z ognia, dodać 1 marchewkę i 1 pietruszkę, zmiksować.Przed podaniem zupę zabielić śmietaną i doprawić do smaku solą oraz pieprzem. Posypać natką. Podawać z grzankami.
Grzanki
Z kromek pieczywa tostowego odkrawamy skórki i kroimy w kostkę.Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 c i pieczemy do momentu aż grzanki się zarumienią.
Od wczoraj przebywam na pomorzu.Przyjechałam całą noc z małymi przygodami.Jechało się super,drogi puste.Ten spokój na drodze uśpił naszą czujność.Nagle na jezdnię wtargnęło stado saren.Ostre hamowanie i ……całe życie stanęło mi przed oczami.Na szczęscie mąż jest dobrym kierowcą i wszystko skończyło się dobrze.Ani nam ani sarenkom nic się nie stało.Uff Ta nocna przygoda uświadomiła mi ,ze warto wykupić jakieś dobre ubezpieczenie na życie z funduszem kapitałowym
Wracając do tematu grzybów,nad ranem widziałam wielu grzybiarzy w lecie,podobno jest tu wysyp.Może uda mi się kupić trochę suszonych na zimę.
Pozdrawiam z ciepłego Świnoujścia.
uwielbiam zupą grzybową,,,szkoda ,tylko że w tym roku ich tak mało :/ Przy okazji,,,nominowałam Cię do LBA
Dziekuję za wyróżnienie,Na pytania odpowiem dopiero po moim powrocie do domu.
uwielbiam zupki z grzybów! mniam!
Ja również 🙂
U nas niedawno grzyby się pokazały, ale męża nie ma, więc ten rok będzie u nas be grzyba :/
tak jak u mnie…